Marzec zaczął od roślin. Swoją magiczną różdżką delikatnie musnął każdy pąk, każdą gałązkę i każdy korzeń. Pod jego dotykiem śnieg zaczął topnieć, odsłaniając zielone pędy kwiatów. Pierwsze odważne żonkile i krokusy wyjrzały z ziemi, aby powitać słońce i jego ciepłe promienie. Ptaki, czując nadchodzącą wiosnę, wracają z ciepłych krajów. Jaskółki, skowronki, bociany, klucze żurawi. Niosą ze sobą radosne trele, które rozbrzmiewają wzywając inne stworzenia do przywitania nowej pory roku. Marzec zwrócił swoją uwagę także na zwierzęta. Przychodzą na świat młode warchlaki, wilczki, lisy.
Ludzie, widząc te zmiany, z radością witają Marzec. Rozpoczynają prace rolnicze, przygotowując ziemię na nowe zasiewy.
Poprośmy więc, tego wytrwałego i zdolnego do przetrwania trudnych warunkach krokusa, aby opowiedział nam co nieco o marcu.
“Witajcie!
Wiosna za pasem. Przyroda budzi się do życia, a obserwowanie jej w tym czasie, jest po prostu przyjemnością. Spragnione barw oczy wypatrują kolorowych kwiatów. Te można spotkać głównie w lasach, więc warto wybrać się tam na spacer. Marzec to również początek sezonu ziołowego. Zielarze zbierają liście mniszka, kwiaty leszczyny, pokrzywę.
Gdy wiosna budzi świat do życia, budzą się też topole, wiązy, graby, tworząc malowniczy spektakl przyrody, który zaprasza nas do rozpoczęcia fascynującej podróży po królestwie drzew. Ten czas to idealna okazja, aby zanurzyć się w sztuce rozpoznawania drzew, obserwując ich metamorfozę. Dzięki temu, nawet w głębi mroźnej zimy, będziemy w stanie z łatwością zidentyfikować gatunek, opierając się na kształcie kory oraz na unikalnym pokroju, czyli sposobie, w jaki drzewo rozrasta się i jak układają się jego gałęzie. Charakterystyczną oznaką wiosny są też bazie kotki na wierzbach.
Marzec to trzeci miesiąc w roku. Według kalendarza gregoriańskiego ma 31 dni. Pod koniec miesiąca na półkuli północnej jest równonoc wiosenna, a na południowej równonoc jesienna, czyli długość dnia jest równa długości nocy. Równonoc wiosenna wyznacza początek astronomicznej wiosny.
W „marcu jak w garncu” to najbardziej znane przysłowie o marcu. No cóż, jest prawdziwe. Pogoda cały czas się zmienia i nie da się jej przewidzieć. Marzec jest na pograniczu zimy i wiosny, więc jednego dnia pada śnieg i możemy zmarznąć, drugiego świeci słońce i zapominamy wziąć czapki, a trzeciego mocno wieje wiatr i w ogóle nie chce nam się wychodzić na spacer.
Marzec w kościele
Marzec, w kalendarzu liturgicznym chrześcijan, to również okres Wielkiego Postu. Wielki Post to specjalny czas, który trwa 40 dni i poprzedza święto Wielkanocy. To jak taka długa podróż, podczas której ludzie zastanawiają się nad swoim życiem, próbują być lepsi i bliżsi Bogu. To przygotowanie do święta Wielkanocy, kiedy wszyscy świętują Zmartwychwstanie Jezusa. Podczas Wielkiego Postu ludzie często decydują się na pewne wyrzeczenia, na przykład mogą postanowić przestać jeść słodycze albo więcej pomagać innym.
W marcu wspominamy również św. Grzegorza, patrona nauczycieli i uczniów, św. Patryka - patrona Irlandii oraz św. Józefa - męża Maryi, opiekuna Jezusa. 25 marca jest Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, wtedy to anioł Gabriel zapowiedział Maryi narodziny Jezusa.
Ale niezależnie od wszystkich tradycji kościelnych, w marcu odbywały się również, praktykowane przez stulecia, ludowe obrzędy przywoływania wiosny.
Ludowe obrzędy przywoływania wiosny
Jednym z popularnych zwyczajów jest niszczenie zimy i wprowadzanie wiosny.
Zimę symbolizowała Marzanna. To kukła kobiety, wykonana ze słomy i gałganów, czyli zniszczonych ubrań. Obchodzono z nią wieś, następnie palono ją lub topiono. Marzanna to również symbol chorób, śmierci, wszelkiego zła. To niszczenie, to nie tylko pożegnanie zimy i przywołanie wiosny, ale wiara, że z odejściem kukły nadejdzie dobrobyt i urodzajność w nadchodzącym okresie. Następnego dnia po zniszczeniu Marzanny, następował Obrzęd gaika. Wprowadzany do wsi Gaik Zielony, była to duża, sosnowa, zielona gałąź, ozdobiona wstążkami, bibułą i innymi kolorowymi ozdobami. Tak, jak z Marzanną, z gikiem obchodzono wieś, z nadzieją na wprowadzenie wiosny. Był to jednak wypatrywany i mile widziany "gość".
Stary, może nawet starożytny zwyczaj topienia marzanny, przetrwał wieki i zachował się do naszych czasów.
Marznięcie czy Marzanna - skąd nazwa marca?
Marcowe marznięcie, marcowa Marzanna nie mają jednak nic wspólnego z nazwą miesiąca. Marzec swoją nazwę zawdzięcza łacinie. Wywodzi się od łacińskiego określenia martius, co oznacza „poświęcony Marsowi, bogu wojny”. Tak Rzymianie nazywali pierwszy miesiąc w swoim kalendarzu. Pierwszy, bo waleczni Rzymianie właśnie w marcu zaczynali sezon wypraw wojennych. Można więc powiedzieć, że sama nazwa marzec pochodzi od Marsa, boga wojny."
I tak, za sprawą Marca, cały świat powoli budzi się do życia, celebrując radość i odrodzenie, które niesie ze sobą wiosna. Doceniamy zmiany pór roku, pracę rolników, piękno i nieskończoną mocy przyrody, która nas otacza. Bądźcie uważni, bo wiosna może niespodzianie zapukać do Waszych drzwi. Wspominał o tym również Marek Grechuta w utworze Wiosna, ach to ty:
Wiosna, ach to ty
Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało wiosna, ach to ty.